Amazon A–Z: Unikanie podatków
„Po dwóch latach niepłacenia federalnego podatku dochodowego od miliardowych zysków, założony przez Jeffa Bezosa gigant handlu Amazon ogłosił ostentacyjnie w porannym komunikacie prasowym, że płaci podatki” – komentuje, nie bez złośliwości, Matthew Gardner z think tanku Institute on Taxation and Economic Policy.
Gardner dodaje: „Komunikat w dziwny sposób pomija jednak fakt, że Amazon wciąż traktuje federalny podatek dochodowy jak worek do bicia: coroczny raport finansowy firmy, ogłoszony bez fanfar, pokazuje, że w 2019 roku Amazon zapłacił jedynie 1,2% podatku od 13 miliardów dolarów zysku w USA”. Według stawki obniżonej przez Donalda Trumpa w 2017 roku, firmy powinny odprowadzać do federalnej kasy 21% swoich zysków. W latach 2017 i 2018 firma nie tylko nie zapłaciła ani dolara tego podatku, lecz nawet uzyskała jego zwrot (odpowiednio ok. 140 i 130 milionów dolarów).
Nie jest oczywiście tak, że firma nie płaci zupełnie nic, nawet gdy dostaje zwrot podatku. Jak podaje na łamach „Forbesa” Stephanie Denning, lokalne, stanowe i międzynarodowe podatki kosztowały korporację Bezosa 1 miliard dolarów w 2017 roku i 1,18 miliarda rok później. Są to jednak zupełnie inne podatki, a część z nich płacona jest chociażby od wynagrodzeń, więc obciąża w większym stopniu zarobki zatrudnionych pracowników, niż zysk samej firmy. Nie wspominając a licznych ulgach i zachętach, stosowanych przez władze lokalne i stanowe, skłonne rywalizować o ściągnięcie inwestycji Amazona.
Denning wylicza jednak również konkretne sposoby, w które Amazon minimalizuje swój podatek federalny w USA:
- wydatki na badania i rozwój, które można odpisywać od podatku
- inwestycje w rozbudowę i sprzęt (Amazon od początku reinwestował zyski, przez lata przynosząc formalnie straty)
- wypłacanie części wynagrodzeń w formie udziałów (akcje podlegają opodatkowaniu dopiero, kiedy zostaną spieniężone, a firma może odpisać ich wartość od podstawy opodatkowania)
Do tego dochodzi możliwość przeniesienia części zobowiązań na następne lata – jak dodaje w swoim komentarzu Matthew Gardner – lub przesuwanie strat z poprzednich lat, minimalizując sztucznie zysk. W ten sposób, jak tłumaczy badacz, zamiast uiścić ponad 1 miliard dolarów do budżetu federalnego – jak chwali się firma – tak naprawdę zapłaciła jedynie 126 milionów, resztę przesuwając na przyszłe lata.
Dużą rolę w skali światowej, czy konkretnie europejskiej, odgrywa jednak także struktura spółek zależnych, która pozwala przenosić Amazonowi zyski tam, gdzie podlegają niższemu opodatkowaniu. Jest to niestety powszechna praktyka wśród międzynarodowych gigantów technologicznych, jednak to Amazonowi przyznano w tym zakresie pozycję „lidera” (spośród sześciu globalnych koncernów technologicznych) w raporcie przygotowanym przez brytyjskie stowarzyszenie Fair Tax Mark.
Schemat unikania podatków w Europie opisuje pokrótce David Pegg w „The Guardian”: działalność Amazona prowadziła zarejestrowana w Luksemburgu spółka Amazon EU Sarl, która płaciła innej luksemburskiej spółce, Amazon Europe Holding Technologies SCS, gigantyczne opłaty za wykorzystanie własności intelektualnej – de facto transferując do niej 90% swoich zysków. Druga z firm, nazywana przez europejskich śledczych „pustą skorupą”, miała dzięki umowie Amazona z władzami Luksemburga specjalny status prawny, umożliwiający zerowe opodatkowanie jej zysków. W ten sposób, jak stwierdziła w 2017 roku europejska komisarz do spraw konkurencji Margrethe Vestager, Amazon uniknął zapłacenia 250 milionów Euro należnego podatku w latach 2006–2014.
Komisja Europejska nakazała władzom Luksemburga ściągnięcie od firmy zobowiązań. Amazon odwołał się od tej decyzji, ale już w 2014, pod presją europejskiego dochodzenia, zmienił swoją strukturę podatkową. Mathew Gardner z Institute on Taxation and Economic Policy dodaje jednak gorzko: „Nie ma powodu żeby sądzić, że Amazon zaprzestanie unikania podatków w 2020 roku”.