Amazon A–Z: Reputacja
Przez lata, mimo narastających kontrowersji wokół jego działalności, Amazonowi udawało się utrzymać ogromne zaufanie społeczne. Szefostwo firmy zdawało sobie jednak sprawę, że stając się ogromną korporacją można łatwo popaść w niełaskę.
Sam Jeff Bezos skupiał się na wizerunkowej strategii, mającej utrzymywać pozytywny obraz firmy i przekuwać kryzysy w zysk. Kiedy w 2018 roku firma wprowadziła w USA minimalną godzinową stawkę w wysokości 15 dolarów – pod rosnącą presją pracowników magazynowych, wspieranych przez senatora Berniego Sandersa – szef Amazona publicznie wzywał innych biznesmenów, by poszli jego śladem. Śladem lidera dobrych płac.
Firma prowadzi bardzo restrykcyjną politykę odnośnie do publicznego wypowiadania się przez jej pracowników. Do kontaktów z mediami dopuszczane są starannie dobierane osoby, nazwane przez Brada Stone’a w książce The Everything Store „Jeff Botami”. Powtarzają one jak mantrę oficjalne stanowisko korporacji i unikają odpowiedzi na trudne pytania. Najlepiej widać to w reakcjach rzeczniczek prasowych, które pytane o drakońskie normy wydajności dla pracowników magazynowych odpowiadają od kilku lat, od USA, przez Wielką Brytanię, po Polskę, jednym głosem: „Jak każdy pracodawca, mamy oczekiwania co do wydajności pracy”.
Media, od lokalnych po międzynarodowe, krytycznie odnoszą się do warunków pracy i innych aspektów działalności firmy conajmniej od 2011 roku. Wtedy Spencer Soper z lokalnego dziennika „The Morning Call” z Allentown w Pensylwanii, ujawnił dramatyczną sytuację robotników pracujących w ekstremalnie wysokiej temperaturze, jaka panowała tamtego lata w magazynie Amazona. Kiedy tylko tylko korporacja otworzyła pierwszy zakład w Polsce, poza zachwytami części komentatorów, zaczęły pojawiać się również teksty bardziej krytyczne, jak materiał Aleksandry Brodziak dla „Onet.pl” czy liczne teksty Adriany Rozwadowskiej w „Gazecie Wyborczej”. Nie wspominając o wielu mniejszych redakcjach, jak Strajk.eu czy artykułach publikowanych przez samych związkowców z OZZ IP na stronie internetowej organizacji – podobnie jak we wszystkich krajach, w których działa Amazon.
W zagadkowy sposób nie odbijało się to jednak na wizerunku firmy. Z danych zebranych w 2018 roku przez badaczy z Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie, Amazon jest – zaraz po armii – najbardziej godną zaufania instytucją w USA. To nie przypadek: przez kilka lat Amazon był liderem The Harris Poll, rankingu reputacji stu najbardziej rozpoznawalnych amerykańskich korporacji. Jednak w sondażu za rok 2019 firma Jeffa Bezosa spadła na miejsce drugie. Choć może wydawać się to mało znaczące, to w raporcie z badania możemy przeczytać: „Amerykanie wciąż kochają pudełka z nadrukowanym uśmiechem, ale zaczynają czuć się nieswojo wobec zasięgu i potęgi Amazona”. Chociaż w 2019 wciąż zajmuje on czołowe miejsce w kategorii wizji rozwoju i wzrostu, to w kategorii etyki wypadł poza czołową dziesiątkę.
Niezwykle ciekawe wydaje się, jak zmieni się opinia publiczna względem Amazona w obliczu epidemii wirusa SARS–Cov-2. Z jednej strony, jak pisze z niepokojem Julia Carrie Wong w „Guardianie”, „W świetle tak silnej nienawiści i niekompetencji, od których aż kipi Waszyngton, wydajność i możliwości Amazona stały się źródłem poczucia komfortu i bezpieczeństwa Przynajmniej dla tych, których stać na abonament Amazon Prime”. Jednak wywołane przez kryzys opóźnienia w dostawach i rosnący w siłę ruch pracowników i pracownic, wytykający firmie igranie z ich zdrowiem i życiem, mogą zaprzepaścić reputację firmy, będącą oczkiem w głowie Jeffa Bezosa.